Waksmund to kolejna miejscowość, której nie można przegapić planując wakacyjne (i nie tylko) zwiedzanie południa Polski. Do tej równinnej okolicy zakradły się dostojne góry, dzieląc ją niejako na połowę. Wilcze Pola, bo taką nazwę nosiła pierwotna osada założona w tym miejscu przez cystersów, leżą u stóp Gorców, w dolinie Dunajca, którego szerokość waha się tutaj od 500 do 750 metrów. Obecna, germańsko brzmiąca nazwa, to efekt osiedlenia kolonistów niemieckich w XIV w.
Niegdyś, mieszkańcy Wilczych Pól trudnili się przede wszystkim pasterstwem, ze względu na doskonałe warunki sprzyjające takiej aktywności: naturalne, rozległe pastwiska, górskie tereny i krystalicznie czyste powietrze to idealne okoliczności dla wypasu owiec i bydła. Tutejsza ludność podejmowała nawet zbrojne spory z Nowym Targiem o gorczańskie polany, wykazując się walecznością, uporem i hartem ducha…
…i z pewnością te właśnie cechy mieszkańców pozwoliły tej miejscowości przetrwać niełatwe czasy II Wojny Światowej, podczas której Waksmund stanowił jeden z najważniejszych w Małopolsce i na Podhalu ośrodków ruchu oporu wobec okupanta hitlerowskiego, a później komunistycznego. Podczas okupacji ta dzielna wieś była dwukrotnie krwawo pacyfikowana. Symbolem pamięci o tych czasach jest pomnik i plac w centrum wsi oraz mogiła poległych na miejscowym cmentarzu. Gorczańskie lasy stanowiły dla waksmundzkich partyzantów znakomite schronienie i punkt wypadowy. Dziś możemy wędrować tymi leśnymi duktami odwiedzając liczne ziemianki i miejsca pamięci. Wśród szumu lasu i szeptu potoków można poczuć ducha tych tragicznych czasów i ludzi, którzy nie zawahali się oddać swojego młodego życie za Ojczyznę. Również natura nie szczędziła tym okolicom tragicznych doświadczeń – częste powodzie wyrządzały ogromne szkody, jednak po każdej z nich mała wioska stawała na nogi…jeszcze silniejsza.
Obecnie Waksumnd stylem zabudowy przypomina bardziej miasteczko niż wieś, a rozsypane po zielonych zboczach szałasy pasterskie zastąpiły domki letniskowe. A to najlepszy dowód na to, że mamy do czynienia z miejscowością stricte turystyczną. Każdy kto odwiedzi Waksumnd, zobaczy, że tak naprawdę trudno byłoby tego uniknąć… Na jej terenie znajduje się również zjawiskowa drewniana kaplica papieska, przy której łączą się gorczańskie szlaki.
Gorce Waksmundzkie same aż proszą się, aby wkroczyć na ich szlaki. Ich główny grzbiet ciągnie się wzdłuż polan na wysokości 870 – 1200 m.n.p.m. I trzeba przyznać, że są to góry niezwykłe: odpowiednie zarówno dla doświadczonych globtroterów, jaki i dla mniej wytrawnych amatorów górskich wycieczek. Zawdzięczamy to bogactwu szlaków, ich różnorodności i…elastyczności!. Drogi letnich wędrówek oraz trasy rowerowe zimą zamieniają się w nartostrady, a dzięki temu niezależnie od pory roku, każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.
Mniej zaawansowani rowerzyści z pewnością skuszą się na wiodący wzdłuż Dunajca łagodny szlak rowerowy, natomiast amatorzy mocniejszych wrażeń nie zawiodą się na górskich duktach, gdzie w cudownych okolicznościach przyrody będą mogli doznać dużej dawki adrenaliny. Wszyscy spragnieni ruchu goście skorzystać mogą z bardzo dobrej bazy sportowo- rekreacyjnej z boiskami wielofunkcyjnymi, siłowniami i placami zabaw, a mniej uczęszczane szlaki będą idealne dla miłośników nordic-walking.
Po trudach górskich wędrówek przyda się zasłużony odpoczynek. Idealnym do tego miejscem jest schronisko na Turbaczu – ostatnia nieruchomość w tej rozległej wsi, a także waksmundzkie pensjonaty. Zatrzymaj się tam na chwilę, by nabrać sił na kolejny dzień aktywnego wypoczynku i realizacji swoich pasji!